„Jeśli jesteśmy osobami świeckimi żyjącymi w świecie, to nie musimy podejmować rygorystycznego postu o chlebie i wodzie. W moim kraju zachowujemy wielkopostny zwyczaj „powstrzymywania się”, najlepiej od ulubionego jedzenia lub hobby, do którego jesteśmy nadmiernie przywiązani. Możemy też przerwać podjadanie między posiłkami lub pominąć deser, albo obyć się bez dokładki.
Wszystko to ofiarujemy Bogu przez czterdzieści dni nie dlatego, że któraś z tych rzeczy jest „zła”, ale dlatego, że jest akurat czymś dobrym. Tylko dobre rzeczy powinny być ofiarowane z poświęceniem Bogu, tylko to, co najlepsze z plonów, powinno być ofiarowane jako dziesięcina. Dajemy to wszystko Bogu po to, by niczego w naszym życiu nie stawiać na Jego miejsce.
Nie trzeba mówić, że powinniśmy także powstrzymywać się od wszelkich nawyków, które są grzeszne lub niemoralne – nie są one jednak normalnie przedmiotem Wielkiego Postu. Są to zachowania, które trzeba porzucić (przynajmniej w naszych zamierzeniach) nawet przed rozpoczęciem dyscypliny Wielkiego Postu.
Poszcząc przygotowujemy się do święta. Mówiąc słowami świętego Atanazego: oczyszczeni przez czterdziestodniowy post, przez modlitwy, posty, dyscyplinę i dobre uczynki, będziemy mogli spożywać naszą Paschę w Jeruzalem. Ponieważ teraz Chrystus jest naszą Paschą i ponieważ wstąpił On do nieba, świętujemy nie w ziemskim Jeruzalem, ale w nowym mieście świętym.”
Źródło: Scott Hahn, „Znaki życia. 40 zwyczajów katolickich i ich korzenie biblijne”